niedziela, 26 czerwca 2016

Domowa robota - piwo z Brewkita

Żeby nie być zmuszonym do kupowania koncerniaków (nie zawsze jest kasa na "wynalazki") a mieć jakieś piwo na popołudnie czy weekend coś trzeba zadziałać. Albo oszczędzać, albo robić samemu. Zwłaszcza przy drożyźnie w Norwegii.

Więc wybór padł na piwo z Brewkita - tutaj to nazywa się Brewmart.

O taki:


Z powodu braku warunków technicznych i znajomości technologii warzenia ze słodu to chyba najlepsza dla mnie opcja.

Piwo jasne typu Czeski Pilsner z nachmielonego słodu z saszetka drożdży. Niektórzy mówią: gorący kubek.
Może i tak, bo łatwość wykonania jest wielka. 

Z takiej puszki nastawiłem 22,5l piwa,  po pierwszym tygodniu zlałem do butelek (typu PET póki co) około 20l (reszta to osady drożdżowe) i odstawiłem na 2 tygodnie do refermentacji.

CDN.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz